sobota, 7 lipca 2012

Van Persie - to już koniec?

Robin van Persie nie przedłuży kontraktu z Arsenalem. Taką wiadomość mogliśmy kilka dni temu przeczytać na oficjalnej stronie piłkarza. W związku z tym Holender opuści północny Londyn po ośmiu lub dziewięciu latach występów w barwach Kanonierów, z jednym znaczącym trofeum na koncie.

Jak przyjąłem tę decyzję? Gdy pierwszy raz przeczytałem tę wiadomość byłem w lekkim szoku, potem przyjmowałem ten fakt coraz bardziej spokojnie. Cieszy mnie bardzo, że Van Persie sam postanowił przedstawić kibicom sytuację poprzez swoją stronę i nie dowiedzieliśmy się tego z wywiadu udzielonego dla angielskiego dziennika.


Pytanie, co teraz? Czy Arsene Wenger i Ivan Gazidis postanowią zrobić na Holendrze konkretne pieniądze – które klub bez wątpienia może za niego otrzymać – czy zechcą, aby Van Persie wypełnił swój kontrakt do końca i opuścił klub, być może, w chwale zdobycia mistrzowskiego tytułu? Szczerze mówiąc wolałbym, żeby Arsenal sprzedał Robina i to jak najszybciej. Cały skład potrzebuje wzmocnień, więc pieniądze na pewno się przydadzą, a i Wenger nie będzie mógł się wymówić brakiem funduszy na transfery. Z drugiej strony nie wiadomo też, jak będzie wyglądała forma i zdrowie piłkarza w przyszłym sezonie, bo wiadomo, że z tymi kwestiami na przestrzeni lat bywało różnie.

Kolejna kwestia, kto miałby Van Persiego zastąpić? Jest co prawda Giroud, Podolski, Chamakh, Park Chu Young, wciąż Bendtner, ale w przypadku odejścia Holendra może się okazać, że linia ofensywna będzie musiała zostać dodatkowo wzmocniona. Patrząc na statystyki Girouda i Podolskiego można oczekiwać od nich solidnej i dobrej formy, ale też nie wiadomo jak sprawdzą się w trudnych warunkach angielskiej Premier League. Chamakh w sezonie 2011/12 nie zaprezentował nic ciekawego, ale to raczej związane jest z wyśmienitą formą Van Persiego i Marokańczyk nie miał pola do popisu, a rok wcześniej jego występy też nie wywoływały większych emocji. Nicklas Bendtner, którego kilka lat temu okrzyknięto jedną z największych nadziei duńskiego futbolu, nie pokazuje nic szczególnego ani w Arsenalu, ani na wypożyczeniach [wcześniej Birmingham City, teraz Sunderland], a jedynie występy w kadrze narodowej mogą w jakiś sposób podkreślać jego talent. Dodatkowo, według wszelkich znaków i doniesień mediów Duńczyk najprawdopodobniej w niedługim czasie zmieni pracodawcę. Chu Younga sobie daruję, komentarz jego 'postawy' nie ma najmniejszego sensu, na placu gry nie pokazywał się prawie wcale, a występy w Monaco to stare dzieje. Zobaczymy...

PS.
Poprzedni wpis został błędnie i zbyt pochopnie zatytułowany. Prawdziwa saga transferowa Van Persiego dopiero się zaczyna.

Stay tuned!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz